Title Image

Czy kapłan może odmówić sakramentu namaszczenia chorych?

Miesiąc temu zmarł mój ojciec. Miał już sporo lat i choć spodziewaliśmy się jego śmierci, to i tak nas zaskoczyła.
Tato umierał w domu, w obecności swoich najbliższych.
Kiedy lekarz stwierdził zgon, natychmiast udaliśmy się do parafii z prośbą, aby ksiądz udzielił ostatniego namaszczenia naszemu ojcu.
Niestety, kapłan odmówił takiej posługi. Było nam bardzo przykro, bo tato był wierzącym i praktykującym katolikiem.
Czy w takich sytuacjach kapłan może odmówić udzielenia sakramentu?

Katarzyna

 

 

Proszę przyjąć najgłębsze wyrazy współczucia w związku ze śmiercią taty. To z pewnością bolesne wydarzenie, ale jeśli patrzymy na nie z wiarą, to musi ona przeniknąć nasze myślenie i dać pewność możliwości zbawienia. Jeśli chodzi o całą tę sprawę z odmową udzielenia namaszczenia chorych, to kapłan nie tylko mógł, ale musiał tak postąpić. Wszystkie sakramenty są tylko dla żywych.

 

Nie można ich udzielać osobom zmarłym. Stąd w sytuacji, kiedy lekarz stwierdził już zgon i nie było wątpliwości co do śmierci taty, nie można udzielić namaszczenia.

 

W dawnych czasach powszechna była taka pomyłka i z udzieleniem tego sakramentu rzeczywiście czekano do najbardziej krytycznego momentu. Dziś mamy już pełniejszą świadomość, że to sakrament dla chorych, aby Bóg ich podźwignął, uzdrowił i dał siłę na czas cierpienia. Warto więc o tym sakramencie pomyśleć dużo wcześniej, szczególnie w sytuacji, kiedy choroba trwa już jakiś czas. Nie wolno też bać się tego sakramentu i traktować jako przygotowanie na śmierć. Jest on wielką modlitwą do Boga o uzdrowienie.

 

Trochę inaczej wygląda sytuacja osób, u których nie ma jeszcze stwierdzenia zgonu i są poważne wątpliwości, czy jeszcze żyją, czy nie. W takiej sytuacji udziela się tego sakramentu warunkowo, używając formuły „jeśli żyjesz”. Ale chodzi tu wyraźnie o sytuację, w której nie ma jeszcze pewności co do śmierci danej osoby. Kiedy jednak lekarz już stwierdził zgon, takich wątpliwości już nie ma i namaszczenia nie wolno udzielić.

 

Chciałbym przy tej okazji uwrażliwić na problem podobnej posługi w okolicznościach tragicznych wypadków, szczególnie na drodze. Może się zdarzyć, że w pobliżu wypadku znajdzie się ksiądz posiadający również święte oleje chorych. Skorzystajmy koniecznie z jego kapłańskiej posługi. Kapłan może udzielić osobie poranionej w wypadku czy też umierającej rozgrzeszenia i namaszczenia. To może być naprawdę sprawa zbawienia, sprawa życia wiecznego! Piszę o tym, bo ciągle pamiętam ból kapłana, który w takich tragicznych okolicznościach pospieszył z posługą i, niestety, spotkał się z krytyczną reakcją rodziny. Przejeżdżając, zobaczył wypadek. Na drodze leżał chłopiec potrącony przez samochód. Był nieprzytomny, ktoś próbował go reanimować w oczekiwaniu na przyjazd karetki. Kiedy kapłan chciał przyklęknąć przy chłopcu, udzielić mu rozgrzeszenia i namaszczenia, matka chłopca stanowczo zabroniła tego robić. – Mojemu synowi potrzeba lekarza, a nie księdza, bo ja chcę żeby on żył, a nie umierał! A przecież w każdym sakramencie chodzi o życie, dlatego są one tylko dla żywych. A jeśli wola Boża będzie inna, to są one miejscem wielkiej łaski Bożej, która przygotowuje również do udziału w zmartwychwstaniu Chrystusa.

 

Nie traktujmy więc sakramentu namaszczenia chorych jako ostatniego namaszczenia i niech on już na zawsze przestanie nam się kojarzyć ze śmiercią, i zróbmy wszystko, aby nasi chorzy mogli skorzystać z tego wielkiego daru uzdrowienia.

za tygodnikiem www.niedziela.pl

0