Prostujmy drogę dla Pana
„Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie“ (Mt 24,42)
Czas… Ciągle pędzi do przodu, ciągle ucieka, nie zatrzyma się…
Myśl, więc o jego mądrym wykorzystaniu.
Nie traktuj go jak wroga, ale jak przyjaciela. I choć wielu spotkasz takich, którzy twierdzą, że czas to pieniądz, że czas trzeba wykorzystać przede wszystkim dla zabawy i maksimum przyjemności, to ty pamiętaj o jednym: czas to miłość, a więc postarajmy się (nie tylko zresztą w adwencie) potraktować nasz czas na serio.
Postarajmy się na serio potraktować to wspaniałe wezwanie ks. Jana Twardowskiego:
„śpieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą“.
Ile to już minęło adwentów – ile świąt Bożego Narodzenia?
Tyle razy już obchodziliśmy te święta, tyle pasterek, tyle wigilii, tyle wzruszeń, tyle kolęd, tyle zabiegania, i co?
Czy coś się rzeczywiście w moim życiu zmieniło?
A jeśli nie – to po co właściwie te święta?!
Potraktujmy, więc tegoroczne Boże Narodzenie, – jako szansę na autentyczną przemianę życia!
Nasze drogi są często tunelami mroku, nasze drogi są często skalnym ścianami.
W ciemnościach chybiamy celu, wirujemy po zakolach, cofamy się, a czasami osuwamy w dół.
Ty Panie – Emmanuelu – Boże z nami – jesteś naszym Celem, przywracasz właściwą równowagę, podnosisz z upadku i wskazujesz kierunek.
Ty ciągle wyrównujesz me kręte, zygzakowate, ukośne, wyboiste drogi życia. Wyprostuj je do końca!
I wprowadź do domu Ojca. Przecież i na mnie czeka tam mieszkanie…
Czasami tak się dzieje, że człowiek pędzi coraz szybciej, na oślep, ale dzieje się tak wtedy, gdy człowiek straci z oczu cel podstawowy.
Wtedy traci orientację.
A czas adwentu jest m. in. po to, by wyhamować…
Święty Augustyn skierował do swoich współczesnych i narzekających, słowa : –
Czasy nie są złe ani dobre, to tylko my takimi je czynimy.
Te słowa niczego nie straciły ze swej aktualności. Nie ma, co się oszukiwać – życie przyniesie nam jeszcze z pewnością wiele trudnych sytuacji, nowych wyzwań, ciężkich pokus oraz prozaicznych kłopotów, ale w tym wszystkim musimy powtarzać:
Jezu, ufam Tobie! Jestem i chcę być przy Tobie.
Pośród tych różnych zawirowań życiowych nie wolno nam tracić pogody ducha – i tanecznym krokiem iść przez życie, nawet, gdy wiatr będzie ostro wiał prosto w twarz. Mimo współczesnego chaosu trzeba nam się uchwycić jak kotwicy prawdy wypowiedzianej wiele wieków temu przez św. Augustyna:
Chrystus jest jedynym Rozwiązaniem wszelkich trudności! Tak właśnie ON – Jezus Chrystus – wczoraj i dziś, ten sam także na wieki! Ale co takiego chce nam powiedzieć ta niezwykła tajemnica przyjścia Boga na ziemię, ta cicha i święta noc.
Co chce nam powiedzieć ta wspaniała Uroczystość Bożego Narodzenia?
Otóż po prostu to, by sobie uświadomić, że Bogu i człowiekowi dobrze jest być razem !!!
A więc jeśli Bóg jest z nami, to któż przeciwko nam?
Kogo miałbym się lękać? Przecież wiem, Komu zawierzyłem.
Ktoś obliczył, że w Biblii słowa: „nie bój się“ („nie lękaj się“) występują dokładnie 365 razy, czyli dokładnie tyle ile, dni w roku… Pamiętaj o tym stale. Nie bój się, nie lękaj się.
Ileż to razy również św. Papież Jan Paweł II powtarzał nam.
„ Nie lękajcie się, nie bójcie się”
W ten adwent i w to Boże Narodzenie roku 2016 z zrób to, co uczynił Bóg, czyli:
STAŃ SIĘ CZŁOWIEKIEM! Tak, właśnie tak: stań się człowiekiem –
Człowiekiem Bożym! Nic więcej.